List do rodziców z 21 VII 1942
Kochani Rodzice! „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!”
2020-02-03
Ja jestem po rozprawie. Jestem osądzony na karę śmierci. Najpierw chcę wam podziękować za wszystko za tą wielką ofiarność jaką żeście dla mnie mieli. Niech Wam za to kochany Bóg wynagrodzi. Jak jest ciężko z życiem się żegnać, ale jeżeli to wola Boga to trzeba się zgodzić. Najbardziej mnie to boli, że ja nie mogę Wam podziękować za wszystko co żeście dla mnie w moim życiu zrobili. Ja nie wiem ile dni mi pozostało mojego życia, jak długo to będzie jeszcze trwało. Jestem osądzony i skazany, może to nastąpić w ciągu jednego dnia. Niepewność życia znaczy mój koniec życia. Dlatego trzeba jak najszybciej pisać wniosek o ułaskawienie, ale to mogą pisać tylko krewni, albo nie krewni którzy są na froncie. Proszę bądźcie tak dobrzy i powiedzcie ks. Gaszowi aby o moim osądzeniu powiadomił dr Kurta. W związku z tym o co jestem oskarżony można powołać nowych świadków- Bogusław Weiman. Trzeba dać do zrozumienia, że Ci co mnie wspomagali mieli niemiecką Volkslistę. Ja podaję parę nazwisk Tkocz – z ulicy Bytomskiej, Schemiczek z […], Brysch, Seget, […], Kostosz, Fleischer z ulicy Kościelnej, Penkalla, Bargiel, Niesler, i jeszcze inni. Proszę się porozumieć z rodzicami Rydrycha i Gürtlera.
Ja chcę jeszcze do porządku doprowadzić. W księgarni w Katowicach mam jeszcze mały rachunek do zapłacenia. Pani prof. Klementy – w Królewskiej Hucie, jestem winien za lekcje skrzypiec 10 marek. Jeżeli jeszcze jestem gdzieś coś winien, to proszę uregulujcie to za mnie. Mam jeszcze zaległe 2 msze do odprawienia do Ducha św. za zmarłych, a druga w intencji biskupa. Ja nie mogę odprawić, więc proszę dajcie je odprawić.
Proszę w moim imieniu wszystkim za wszystko podziękować. Módlcie się za mnie w Bogu jest moja nadzieja. Ja mam wielką nadzieję w miłosierdzie Boże i opatrzność Boską.
Przeto jestem całkiem spokojny. Ja nie myślałem, że ten wyrok tak spokojnie na mnie wpłynie i ze spokojem czekam na stracenie. W niedzielę jest u Was odpust, módlcie się za mnie. Rózi przesyłam najlepsze życzenia urodzinowe. Jako prezent daję jej rzutnik obrazkowy, ks. Gasz wie, gdzie on jest.
Jeszcze raz dziękuję za wszystko. Bądźcie zdrowi, myślcie o mnie w modlitwach. Kogo Bóg kocha, temu szuka On schronienia. On Wam schronienie znalazł. Połączenie z Bogiem i Waszym synem będzie duże.
Zostańcie z Bogiem! Wasz, zawsze Was kochający syn, brat i wierny kolega
Jan.