List do rodziców z 26 VI 1942
Kochani Rodzice! „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”
2020-02-03
Wasz list z 6.6.42 r. otrzymałem, za co dziękuję. Moja żałoba po zmarłym dziadku była duża bo nie mogłem brać udziału w Jego pogrzebie. Proszę ks. Gaszowi podziękować w moim imieniu za udział w pogrzebie. Ja już otrzymałem zawiadomienie o głównej rozprawie. Ta rozprawa odbędzie się w dniu 17 lipca 42 r. o godz. 9 w Katowicach w sądzie przy ul. Andrzeja – sala sądowa nr 89. Proszę o wsparcie w tym dniu modlitwami.
Od miesiąca mam inną robotę. Mianowicie plecenie z celofanu sznurków w trzech kolorach, a teraz całkiem białe 8 mm sznurki. We wtorek byłem u dentysty. Jestem zdrowy i spodziewam się od Was tego samego. Cieszę się, że Rózia robi kurs gotowania. Będzie dobrze jak Rózia i Maria będą się uczyć jeszcze czegoś innego, np. pisania na maszynie. One są w takim wieku, że wszystkiego mogą się nauczyć. Umie Marysia już coś grać? Gdzie Ona ćwiczy? Jest Piotr zdrowy? Pisze On?
Kochani Rodzice to jest ostatni list, który piszę stąd do Was, będę odtransportowany do Katowic, kiedy to będzie nie wiem, w każdym razie przed 17 lipca, to jest w piątek, a więc w dzień poświęcony Sercu Jezusowemu, które w moim życiu tak często mi pomagało, tak teraz też mi pomoże. Kochany Zbawca wie, że ja w dobrej wierze pracowałem i pomagałem. Tylko ciężko mi na sercu, że nie mogę się spowiadać i przyjąć komunii św. Mija już prawie rok jak ostatnio miałem okazję do spowiedzi. O, co ja bym za to dał, żeby uklęknąć przed ojcem spowiednikiem, boskim ....żal znosić.. Ale ja mógłbym obrazić Boga, gdybym powiedział, że nie otrzymałem od Niego żadnego pocieszenia. On nasz Zbawiciel pociesza mnie bardzo często. Są to na pewno Wasze modlitwy, które mnie tak pocieszają.
Kochani Rodzice, te miesiące mojego uwięzienia są bardzo bogato pouczające, nawet bardzo drogie. Oni mnie zamknęli i dali do zrozumienia, że to życie tylko z Bogiem i dla Boga ma znaczenie. Ja traktuję to życie jak ścianę lnianą i mogę sobie dużo wyobrazić, a wystarczy tak mało, aby być szczęśliwym teraz i w wieczności. Potrzeba tylko dla Boga i z Bogiem żyć.
Chyba możecie mieć widzenie ze mną, starajcie się.
Kochani Rodzice! Dziękuję wam za pozdrowienia, ja je ponawiam. Proszę pozdrówcie wszystkich moich znajomych i kolegów. Pozdrowienia dla Piotra i Sióstr, ks. Gasza i wszystkich których nie wymieniam. Módlcie się za mnie.
Wasz kochający zawsze syn
Jan