Kazanie wygłoszone 26 VIII 1939

Kazanie wygłoszone 26 VIII 1939 w kościele św. Marii Magdaleny w Chorzowie Starym, kazanie na niedzielę XIII po Ziel. Św.: o wdzięczności wobec Boga Kazanie na niedzielę XIII. po Ziel. Św. Wdzięczność wobec Boga. „Czyliż nie dziesięciu było oczyszczonych, a dziewięciu gdzież są?” (Łuk. 17.18)

2020-02-03

Najmilsi w Chrystusie Panu!

Ewangelia dzisiejsza wspomina nam o dziesięciu trędowatych, przez Chrystusa uzdrowionych, z których tylko jeden wrócił się, upadł do nóg Chrystusa i dziękował Mu za odebrane dobrodziejstwo. Reszta zaś dziewięciu, chociaż tę samą przysługę odebrała od Chrystusa, jednak nie przyszła podziękować, stała się niewdzięczną. Ta nieczułość za odebrane tak wielkie dobrodziejstwo tak mocno dotknęła Chrystusa Pana, że chociaż był synem Bożym i przyszedł na świat dla grzeszników, narzekał przecież na ich niewdzięczność: „Czyliż nie dziesięciu było uzdrowionych, a gdzież są dziewięciu? Nie jest znaleziony który by się wrócił, a dał Bogu chwałę, jedno ten cudzoziemiec?”.

Tak to bywa na świecie; ludzie tysiączne dobrodziejstwa od Boga odbierają, bo jego darami żyją, od Niego mają duszę i ciało, zdrowie, majątki, godności i wszystko, a jakże mało takich, którzy by szczerze przyszli podziękować za to Panu Bogu i starali się za odebrane dobrodziejstwa odwdzięczyć. By i nas ten zarzut niewdzięczności kiedyś nie spotkał, że i nam udzielił wiele dobrodziejstw a jednak nie przyszliśmy Mu podziękować, chcemy dzisiaj rozważyć naszą wdzięczność wobec Boga.

Trudno, wprost niemożliwym byłoby wyliczyć tu wszystkie dobrodziejstwa, którymi Bóg nas obsypywał i każdego dnia obsypuje. Oprócz owych ogólnych dobrodziejstw, jak życie, utrzymanie i zdrowie, dalej łaskę wiary, Kościół św. i Sakramenty św., trzeba wyliczyć cały nieprzejrzany szereg innych dobrodziejstw, doznawanych przez nas samych, może nam tylko samym znanych, może nieświadomych. One dziwne zrządzenia Boże, którymi nas prowadził od samej młodości, one łaski i dary, których nam udzielał od zarania życia naszego, oną dziwną opiekę, którą roztaczał nad nami w niebezpieczeństwach ciała i duszy, tak, żeśmy się sami czasem dziwili. O gdybyśmy to wszystko poznali, gdybyśmy w to wglądnąć chcieli i mogli, poznalibyśmy, że wprost zanurzeni jesteśmy w dobrodziejstwach Bożych. Za to wszystko powinniśmy zawołać razem z psalmistą: „Cóż oddam Panu za wszystko co mi uczynił?” (Ps. 115).

Wdzięczność jest zewnętrznym wyrazem kochającego. Jest to przymiot szlachetnej duszy, która za odebrane dobrodziejstwa oddaje uczucie serca. Ten przymiot instynktownie posiadają zwierzęta, a żywioły świata przypominają go człowiekowi. W żywocie św. Gerazyma czytamy, że do jamy nad Jordanem, w której ów św. żył, przybliżył się pewnego dnia z wielkim rykiem lew, któremu ostry cierń rozdarł łapę. Pustelnik wyjął cierń z łapy, która się już jątrzyła, obmył i owinął łapę. Wdzięczny lew już od owego dnia nie opuścił Gerazyma, wszędzie mu towarzyszył, w nocy spał przed jego celą. Jak mógł tak mu służył. Gdy św. umarł, zwierzę żałośnie ryczało, okazując głęboką boleść. Lew nic nie jadł, ale rycząc żałośnie, rzucał się na mogile św. tak długo aż tam skonał. A więc nawet dzikie zwierzę umie być wdzięczne za małą usługę. Sam tylko człowiek staje się dla Boga niewdzięczny.

Tym dzisiejszym dziesięciu trędowatym rozkazuje Chrystus Pan iść do kościoła, okazać się kapłanom i ofiarować dar dziękczynny za tak nadzwyczajną łaskę, i to tylko tę jedną. A ty, za liczne łaski, czyś uczynił kiedy ofiarę Bogu? Wielu znajdziemy ludzi, którzy przez całe życie ani jednej ofiary Bogu nie złożyli. Są rodziny, które ani razu nie zamówiły mszy św. Cóż zawołać do takich? Tylko słowa dzisiejszej Ewangelii św. „Tylum czynił dobrze, tylu błogosławię, tylu chronię, a ledwie dziesiąty poznaje łaski Stwórcy, ledwie dziesiąty przychodzi do kościoła i dziękuje za odebrane łaski!” Czyż i za naszych czasów trzeba powtarzać: „ Niema chrześcijan, lub mało bardzo, kto by oddał chwałę Panu, tylko więcej cudzoziemcy i poganie”. I w samej rzeczy. Turcy pięć razy na dzień się modlą. My zaś raz na dzień nie możemy zwołać wiernych do kościoła, nawet raz na dzień trudno niektóremu katolikowi uklęknąć do modlitwy. – Ba są przecież i tacy „katolicy”, których ani raz na tydzień nawet dzwonieniem, nie można przywołać do kościoła, by tu złożyli Panu Bogu podziękowanie za dobrodziejstwa. – A czy nie mamy za co Panu Bogu dziękować? Jeżeli ten, który może nie miał całe życie na pożywienie, jak i ten, który całe może życie był nękany chorobami i cierpieniami, poczuwa się do wdzięczności wobec Boga, to tym bardziej ty, który wszystko masz. Masz i zdrowie i dobrobyt i szczęśliwym się czujesz. Potrzebaż to wielu jeszcze dowodów, że masz być Bogu wdzięczny? Jeżelim mało powiedział i tym, co powiedziałem do wdzięczności ku Bogu was nie poruszył, przypomnijcie sobie grzechy wasze, któreście od początku życia waszego popełnili, przypomnijcie sobie złe myśli, mowy i szkaradne uczynki, o których najlepiej sumienie wasze wie, bo są zakryte przed oczami ludzkimi.

Osądźcie się sami w skrytości i wyznaczcie sobie bezstronnie karę, a poznacie, iżby niejeden już dawno w płomieniach piekielnych gorzał, a przecież Pan Bóg go tak nie ukarał, lecz trzyma go na świecie? Dlaczego? Oto dlatego by się poprawił i dobrymi uczynkami za przewinienia odpokutował i odwdzięczył. Często człowiek nie tylko nie wywdzięcza się Bogu za te dobrodziejstwa, ale jeszcze odpłaca mu obrazą. Licznymi swoimi grzechami rani to boskie Serce. Czy wtedy będziemy się dziwili tym różnym krzyżom, cierpieniom, nieszczęściom, które nas spotykają? Rozważcie, coście oddawali Bogu za tyle dobrodziejstw? Rozważ, ty siwizną okryty chrześcijaninie, jakeś podziękował Bogu za długie lata i odebrane łaski? Rozważ, ty, który wszystkiego masz pod dostatkiem i nigdy nie zaznałeś co to jest bieda, nędza i głód, czy dostatkiem swoim zaspokoiłeś choć jednego głodnego, przyodziałeś choć jednego nagiego?

Pamiętajmy, że mamy na pierwszym miejscu dziękować Bogu za te dobrodziejstwa w modlitwach. Ale nie tylko do słów ma się ograniczać nasza wdzięczność. Musimy ją okazać uczynkami w życiu. Bo uczynek jest dopiero probierzem usposobienia i uzupełnieniem słów. Czy myślisz, że jesteś wdzięczny Bogu, jeżeli słowem tylko dziękujesz, a zarazem w życiu nie uwzględniasz Jego Woli, przykazania Jego przestępujesz, obrażasz Go i zasmucasz? Wtedy słowa tylko są kłamstwem i brzydką obłudą. Jeżeli uznajesz, że jesteś Bogu winny wdzięczność to wypełniaj wolę Tego dobroczyńcy. Tak wystrzegaj się grzechu, a Bóg będzie widział piękne uzupełnienie i potwierdzenie Twojej modlitwy dziękczynnej. Wdzięczność prawdziwa nie ogranicza się do obowiązku, ale idzie dalej, bo miłość ją ożywia, a ta miłość lubi dawać dowody swej miłości i chętnie sięga po ofiary i poświęcenie.

Tu i ówdzie jaka dobra ofiara, jakie odmówienie sobie choć małej przyjemności, jaka modlitewka, nawiedzenie Najśw. Sakr., wysłuchanie mszy św. w dzień poprzedni, to są dowody prawdziwej wdzięczności.

Nie chciejmy, najmilsi, należeć do tych dziewięciu niewdzięcznych o których czytamy w dzisiejszej Ewangelii św. Ale idźmy za przykładem tego jednego, który przyszedł i podziękował P. Jezusowi za łaskę, a wtedy łaski Boże coraz obficiej na nas spływać będą, a wreszcie da nam Bóg największą łaskę, że Go razem z aniołami będziemy wielbić w niebie. Amen.

Kazania