Relikwie beatyfikacyjne ks. Jana Machy

List, zakrwawiona chusteczka i własnoręcznie wykonany różaniec – to relikwie przyszłego błogosławionego, jakie będą wniesione podczas beatyfikacji.

zdjęcie: Fot. Krzysztof Gawor

2021-11-18

O istnieniu przedmiotów bezpośrednio związanych z życiem ks. Jana Machy dowiedziano się stosunkowo późno – nie były przechowywane w instytucjach kościelnych, ale przez rodzinę. Poza tym zgodnie z zamysłem oprawców, po życiu kapłana miał nie zostać żaden ślad – stąd np. decyzja o niewydawaniu ciała męczennika po egzekucji.

W czasie Mszy św. beatyfikacyjnej będą wykorzystane trzy przedmioty, z których korzystał przyszły błogosławiony. Pierwszym jest różaniec, którzy ks. Jan wykonał w więzieniu. Splótł go sznurka i tak powstały paciorki, krzyż wykonał z grubych drewnianych drzazg odłupanych ze stołu. Później na tym różańcu wzorował się Kazimierz Trojan, siostrzeniec ks. Machy, w czasie swojego internowania. – Zaraz na początku stanu wojennego mnie zamknęli. W więzieniu, pierwszym z czterech, wzorem Hanika zrobiłem sobie różaniec. Nie było sznurka, ale miałem stare podarteprześcieradła, na tych łóżkach, na których spaliśmy. I to był mój pierwszy różaniec – wspominał w jednym z wywiadów. Różaniec umieszczono na palce (nakryciu kielicha mszalnego),która będzie wykorzystywana w trakcie Mszy św.

Kolejną relikwią jest zakrwawiona chusteczka, którą członkowie rodziny znaleźli w kieszeni spodni męczennika zwróconych po egzekucji. – To prawdopodobnie stało się przypadkiem, ktoś ją musiał przeoczyć. Niemcy nigdy świadomie nie dopuściliby do tego, by jakikolwiek dowód cierpienia i śmieci ks. Machy opuścił mury aresztu – tłumaczy ks. Łukasz Dziura, ceremoniarz archidiecezjalny. – Na chusteczce jest monogram „MP”, czyli Macha Paweł, wcześniej należała do ojca ks. Jana. Ślady krwi na niej prawdopodobnie pochodzą z otarć na nadgarstkach, ponieważ był on skuty przez cały czas pobytu w więzieniu – dodaje.

Ostatnią relikwią, jaka zostanie uroczyście wniesiona jest rękopis ostatniego listu napisanego wwieczór poprzedzającywykonanie wyroku śmierci do rodziny. – Wzorujemy się na beatyfikacji kard. Stefana Wyszyńskiego,gdzie wykorzystano jako relikwie pierwszą stronę ślubów milenijnych, własnoręcznie napisanych przez błogosławionego Prymasa Tysiąclecia – mówi ks. Dziura.

– Mówiąc o relikwiach warto podkreślić, że ich istnienie to piękny znak namacalnej łączności ze świętymi i błogosławionymi. W tradycji rzymskiej stawiano kościoły tam, gdzie złożone były szczątki męczenników, po to by podkreślić sens ich ofiary. Ich oddanie życia za Chrystusa budowało Kościół. Wierzymy, że tak dzieje się i dziś dzięki ofierze życia ofierze ks. Jana Machy – tłumaczy ceremoniarz.

Marta Sudnik-Paluch

aktualności