Skazani niewinnie

Skazanie 17 lipca 1942 r. ks. Jana Machę oraz dwóch jego współpracowników Joachima Gürtlera oraz Leona Rydrycha na karę śmierci było działaniem bezprawnym nawet w świetle niemieckiego prawa ocenia prof. Ryszard Kaczmarek z Uniwersytetu Śląskiego. Przedstawiamy historyczno-prawną analizę protokołu z procesu ks. Jana Machy przed niemieckim Wyższym Sądem Krajowym w Katowicach, 17 lipca 1942 roku.

2020-04-30

Aresztowanie i śledztwo ks. Jana Machy

Ksiądz Jan Macha po aresztowaniu 5 września 1941 roku na dworcu w Katowicach do rozpoczęcia rozprawy sądowej przebywał najpierw w tzw. Zastępczym Więzieniu Policyjnym w Mysłowicach (Ersatz-Polizei Gefängnis Myslowitz), znanym wówczas na całym Górnym Śląsku z panujących w nim strasznych warunków. Ponieważ po wybuchu wojny liczba aresztowanych szybko się zwiększyła, Niemcom nie wystarczały dotychczasowe placówki penitencjarne i stworzono z tego powodu pospiesznie tzw. policyjne więzienie tymczasowe, które najpierw ulokowano w halach fabryki włókienniczej w Sosnowcu, a w lutym 1941 roku przeniesiono je do Mysłowic. Przez dwa lata – według danych polskiego ruchu oporu - przewinęło się przez nie 7 tys. osób. Przeciętny stan więźniów ulokowanych w prymitywnych barakach wynosił 700-800 zatrzymanych. Warunki w tym więzieniu, nawet zdaniem szefa gestapo katowickiego, były katastrofalne. Więźniowie nazywali mysłowicki obóz „przedpiekłem Oświęcimia”, albo ironicznie „Rossengarten” („ogród różany”). Do więzienia w Mysłowicach kierowano przede wszystkim aresztantów w czasie toczącego się śledztwa, taki charakter miało także skierowanie tam ks. J. Machy, albo także z tzw. względów wychowawczych kierowano decyzją policji do aresztu ochronnego na 3 miesiące. Śledztwo, nawet jeżeli nie wszczynano postępowania sądowego, kończyło się decyzją o dalszym losie zatrzymanych: zwolnieniem, skierowaniem do sądu aktu oskarżenia, lub na podstawie decyzji policyjnej, mimo braku wyroku sądowego, skierowaniem do obozu koncentracyjnego, jako tzw. więźnia policyjnego. Z obozu w Mysłowicach ks. J. Macha został 13 listopada 1941 roku przewieziony do starego pruskiego więzienia w Mysłowicach, gdzie prowadzono przesłuchania. Nie znamy szczegółów dotyczących jego pobytu w Mysłowicach i Katowicach oraz sposobu prowadzenia przesłuchań. W marcu 1942 roku otrzymał akt oskarżenia, co oznaczało, że skierowano jego sprawę do rozstrzygnięcia w postępowaniu sądowym. Przed rozpoczęciem procesu przewieziono go do więzienia w Katowicach, mieszczącym się na ul. Mikołowskiej.

Zastosowanie niemieckiego prawa karnego w procesie ks. Jana Machy

Rozprawa odbyła się 17 lipca 1942 roku w gmachu sądu w Katowicach przy ul. Andrzeja. Rozpatrywał ją Wyższy Sąd Krajowy (Oberlandesgericht). Został on utworzony po wydzieleniu w 1941 roku z prowincji śląskiej (Provinz Schlesien) nowej pruskiej prowincji górnośląskiej (Provinz Oberschlesien). Był sądem najwyższej instancji na terenie całej prowincji. Niemiecki sąd procedował w sprawie ks. J. Machy w składzie (2. Strafsenat) przewidzianym ustawą o postępowaniu sądowym z 1934 roku, w której wymagano obecności co najmniej dwóch sędziów zawodowych. Przewodniczącym był dyrektor Sądu Krajowego (Landesgericht) Zirpel, a obok niego w składzie sędziowskim zasiadali dwaj sędziowie Wyższego Sądu Krajowego (Zdralek, Wedde). Prokuraturę reprezentował prokurator Heinke.

Na wstępie wyjaśniano status oskarżonego. Ks. J. Macha był sądzony na podstawie niemieckiego prawa karnego, co oznaczało, że nie uznano go za obywatela polskiego mieszkającego tylko na okupowanych przez Niemcy polskich terytoriach. Uzasadniano to złożeniem przez niego wniosku o przyznanie Niemieckiej Listy Narodowościowej (Deutsche Volksliste, DVL). Należy jednak pamiętać, że składanie tych wniosków było obowiązkowe na Górnym Śląsku, nie oddanie takiego wniosku, lub podanie fałszywych danych groziło aresztem ochronnym, albo nawet skierowaniem do obozu koncentracyjnego, więc nie było dobrowolnym wyborem. Sytuacja prawna obywateli polskich na terenach wcielonych do Rzeszy Niemieckiej, na podstawie dekretu A. Hitlera z 8 października 1939 roku, była dość skomplikowana. Do przyznania przez niemiecką administrację na podstawie złożonego wniosku odpowiedniej grupy DVL (tylko trzy pierwsze miały potem obywatelstwo niemieckie, przy tym grupa III DVL ze znacznymi ograniczeniami praw), co rozpoczęło się praktycznie dopiero późną wiosną 1941 roku, mieszkańcy formalnie byli tylko pod tzw. ochroną Trzeciej Rzeszy. Jeżeli zaś chodzi o stosowanie wobec nich prawa, to najpierw, w okresie zarządu wojskowego we wrześniu i na początku października 1939 roku, podlegali prawu wojennemu. Od momentu wcielenia do Rzeszy Niemieckiej (czyli od 8 października) Rzesza Niemiecka uzurpując sobie prawa suwerena, a więc dawcy prawa w stosunku do obywateli polskich na tych terenach okupowanych, zaczęła stosować prawo niemieckie. Było to sprzeczne z konwencjami międzynarodowymi, których Niemcy i Polska były sygnatariuszami, szczególnie ustaleń IV Konwencji Haskiej z 1907 roku (m.in. jej art. 43, który brzmiał: „ Z chwilą faktycznego przejścia władzy z rąk rządu legalnego do rąk okupanta, tenże poweźmie wszystkie będące w jego mocy środki, celem przywrócenia i zapewnienia, o ile to jest możliwem, porządku i życia społecznego, przestrzegając, z wyjątkiem bezwzględnych przeszkód, prawa obowiązujące w tym kraju”). Oznaczało to, że do chwili podpisania traktatu pokojowego na terenach okupowanych nie można siłą ani zmuszać do zmiany obywatelstwa, ani tym bardziej sądzić według prawa państwa – okupanta mieszkańców zajętego terytorium. Traktując polskie tereny wcielone do Trzeciej Rzeszy Niemieckiej, w tym przedwojenne polskie województwo śląskie, jako część Rzeszy Niemieckiej, władze niemieckie wprowadziły wobec tego na tym obszarze bezprawnie niemieckie prawo karne dla jego mieszkańców. Dotyczyło to zarówno zmian w prawie materialnym (w kodeksie karnym), jak i w prawie procesowym (postępowaniu sądowym i samym przebiegu procesu karnego).

Mimo bezprawności tego działania dla obywateli niemieckich mieszkających na terenach wcielonych już 6 czerwca 1940 roku (jeszcze przed wprowadzeniem DVL) wydano zarządzenie o stosowaniu niemieckiego prawa karnego na terenach wcielonych do Trzeciej Rzeszy Niemieckiej („Verordnung über die Einführung des deutschen Strafrechts in den eingegliederte Ostgebieten”). Wprowadzało ono prawo karne wprowadzane w Niemczech w latach 1884 -1939 na terenie ówczesnej rejencji katowickiej (w tym na okupowanym Górnym Ślasku), ale z pewnymi zmianami polegającymi na zaostrzeniu na terenach wcielonych ustawodawstwa w kilku aspektach. Na przykład wprowadzono specjalne zarządzenia dotyczące kary śmierci za wszelkie akty przemocy (Gewalttaten) skierowane przeciwko obywatelom Rzeszy Niemieckiej. Inną różnicą było tylko częściowe wprowadzenie na tych obszarach niemieckiego prawa procesowego, obawiano się bowiem wykorzystywania znajdujących się w nim gwarancji podczas procesów sądowych. Temu prawu podlegali później ci mieszkańcy Górnego Śląska, którzy otrzymali wpis na DVL.

Odrębnie uregulowana była kwestia obywateli polskich, którzy nie byli traktowani jako Niemcy. Podlegali już od początku wojny sądownictwu specjalnemu, a 4 grudnia 1941 roku (a więc już po wprowadzeniu DVL, kiedy następowało formalne rozdzielenie mieszkańców terenów wcielonych na volksdeutschy – obywateli niemieckich oraz tych, którzy tego nie zostali obywatelami niemieckimi) przyjęto dla Polaków i Żydów, na mocy specjalnego rozporządzenia policyjnego, szczególne zasady prawa karnego dla osób nie będących obywatelami Rzeszy Niemieckiej („Verordnung über die Strafrechtspflege gegen Polen und Juden in den eingegliederten Ostgebieten”). Podporządkowywało ono Polaków i Żydów ustawom niemieckiego prawa karnego, ale zaostrzono jego represyjność, wprowadzając zasady w nim nie występujące. Kara śmierci groziła za każde wystąpienie przeciwko Niemcom i dopuszczano stosowanie tej sankcji karnej nawet wobec młodocianych. Zlikwidowano dla Polaków i Żydów prawo odwołania się od wyroku sądu. Zaostrzenie kar nastąpiło także poprzez zasądzenie zamiast kar więzienia kar obozu karnego (koncentracyjnego) od 3 miesięcy do 10 lat. W postępowaniu sądowym Polacy i Żydzi nie byli dopuszczani jako świadkowie podczas rozpraw przed niemieckimi sądami karnymi.

Sprawę ks. J. Machy rozpatrywano wobec tego zgodnie z kodeksem karnym Rzeszy Niemieckiej (Reichsstrafgesetzbuch), mimo braku decyzji administracyjnej o przyznaniu grupy DVL w stosunku do niego i pozostałych dwóch oskarżonych w tym procesie (Joachima Gürtlera i Leona Rydrycha). Uznano jednak ich starania o volkslistę za wystarczające działanie do przyjęcia takiego statusu oskarżonych. W protokole zapisano, że wszyscy oskarżeni urodzili się i pochodzą z Górnego Śląska (w rozumieniu ówczesnych interpretacji rasowych oznaczało to, że część jego rodzimych mieszkańców należy do niemieckiej wspólnoty narodowościowej) i złożyli odpowiednie wnioski o wpisanie na listę narodowościową. W przypadku ks. Machy dodawano, że jego matka dostała już nawet DVL. Konstatowano wobec tego, mimo braku przez niego obywatelstwa niemieckiego, zarówno u niego jak i u pozostałych, że „o oskarżonych z pewnością nie można mówić jako o należących do narodu polskiego w znaczeniu Polenstrafrechtsverordnung z 4 grudnia 1941”. Oznaczało to formalną decyzję sądu o zastosowanie wobec wszystkich oskarżonych prawa stosowanego wobec Niemców, z obostrzeniami wprowadzonymi dla terenów wcielonych 6 czerwca 1940 roku. Nie zastosowano wobec nich prawa z grudnia 1941 roku stosowanego przez sądy niemieckie wobec Polaków i Żydów z licznymi późniejszymi zmianami i uzupełnieniami wprowadzanymi już nie ustawowo, ale w „państwie SS” poza wiedzą i udziałem Ministerstwa Sprawiedliwości, tylko decyzjami Ministra Spraw Wewnętrznych (najpierw Wilhelma Fricka, a od 1943 roku Heinrich Himmlera, pełniącego już od lat 30. XX wieku najwyższe funkcje policyjne: Reichsführera SS i Dowódcy Niemieckiej Policji, a od wybuchu wojny Komisarza Rzeszy do spraw Umacniania Niemczyzny).

 

Akt oskarżenia ks. Jana Machy

Jan Mucha został oskarżony o zdradę stanu (Hochverrat). Ta część niemieckiego prawa karnego została całkowicie zmieniona w okresie nazistowskim ustawą przyjętą w 1934 roku („Ustawa o zmianie przepisów prawa karnego i postępowania karnego z 24. kwietnia 1934 roku”; „Gesetz zur Änderung von Vorschriften des Strafrechts und des Strafverfahrens vom 24. April 1934”). Głównymi zmianami wobec poprzedniego uregulowania jeszcze z okresu Cesarstwa Niemieckiego pojęć zdrady stanu (Hochverrat) i zdrada państwa (Landesverrat) było uznanie za takie działanie nie tylko samego czynu, ale także tylko zamysłu, bądź próby przygotowania do jego spełnienia. Jednocześnie w takich sprawach zaostrzono sankcję karną do wyłącznie kary ciężkiego więzienia lub kary śmierci.

Sam proces ks. J. Machy i dwóch współoskarżonych trwał wyjątkowo długo jak na ówczesne zwyczaje niemieckich sądów na terenach okupowanych, gdzie nieraz ograniczano się w sądach doraźnych do farsy i kilkuminutowych „rozpraw” polegających wyłącznie na pytaniu o przyznanie się do winy i odczytaniu wyroku. Pozwoliło to na zeznania oskarżonych i przywołanie przez prokuratora szczegółów śledztwa, które znalazły się w uzasadnieniu wyroku. Wystąpienie ks. J. Machy trwało prawie 1,5 godziny. Bronił się sam, ponieważ adwokatom odebrano prawo głosu. Według dokumentu sporządzonego podczas rozprawy (protokołu) ks. Jan Macha w listopadzie 1939 roku spotkał się z Antonim Kawką, który powołał się na znanego osobiście rudzkiemu duchownemu Ksawerego Lazara i poinformował o stworzeniu organizacji pod nazwą Siły Zbrojne Polski (SZP). Chodziło o konspiracyjną organizację wojskową stworzoną przez Józefa Korola, która po scaleniu w styczniu 1940 roku przyjęła ostatecznie nazwę Związek Walki Zbrojnej, stając się częścią ogólnopolskiej konspiracji wojskowej podporządkowanej rządowi polskiemu na wychodźstwie, wówczas we Francji. Podczas tej pierwszej wizyty miano ks. Masze zlecić utworzenie grupy miejscowej SZP w Rudzie. Rudzki duszpasterz przekazać miał to zadanie do wykonania Joachimowi Gürtlerowi, który w grudniu zameldował, że ma już w organizacji 25 osób. Według protokołu ks. J. Macha zeznał, że wiedział, iż Kawka namawia go do wstąpienia do organizacji mającej odbudować Polskę, chociaż nie zgadzał się z jej celami, a nawet nosił się z zamiarem powiadomienia władz niemieckich o tym fakcie. Jednak ostatecznie stan ten miał zaakceptować obawiając się utraty zaufanie parafian, szczególnie w dochowywanie w przyszłości tajemnicy spowiedzi. Według protokołu nie potwierdził tego Gürtler, który zeznał (nie wiadomo czy w śledztwie, czy na sali sądowej), że nic nie wiedział o takich planach ks. Machy, który go po prostu tylko spytał, czy wstąpi do tajnej polskiej organizacji. Wywiedziono z tego później wniosek, że linia obrony ks. J. Machy jest niewiarygodna, pozbawiona logicznego ciągu łączącego wydarzenia. Negowano przy tym możliwość niewiedzy ks. Machy o prawdziwych celach podziemnej organizacji uznanych za mające charakter „zdrady stanu”.

Po pierwszej wizycie K. Lazara, do której doszło po rozmowie z Kawką, kiedy przyjęto zasadę pisania regularnych  raportów zawierających informacje o liczbie członkowie organizacji i ilości broni oraz środków wybuchowych, sąd niemiecki uznał, że było to już przygotowanie do zbrojnego powstania pod kierownictwem organizacji nazywanej „Zbrojną Siłą Polski” (Bewaffnete Macht Polens). Ks. J. Macha wstępując do niej, a potem nawet zakładając „najsilniejszą” grupę terenową tej organizacji w Rudzie oraz okolicznych miejscowościach, dopuścić się miał wobec tego „zdrady stanu”.

Od lata 1940 roku rozpoczęła się akcja likwidacji Związku Walki Zbrojnej, zapoczątkowana zabiciem J. Korola, a potem jesienią falą aresztowań członków organizacji przez gestapo. Wtedy również został zatrzymany K. Lazara, który złożył obszerne zeznanie podczas śledztwa. Ks. J. Macha twierdził, że wtedy przełom lat 1940/1941 stracił kontakt z centralą, co zapewne oznaczało również że liczącą około 150 osób rudzka konspiracja wojskowa wstrzymała swoją działalność organizacyjną. Inaczej wyglądała jednak sytuacja tzw. Pomocy Społecznej, mająca pierwotnie, poprzez sieć darczyńców zbierać środki na pomoc charytatywną dla poszkodowanych wojną i represjonowanych przez Niemców Polaków i ich rodzin. Tutaj w procesie także nie udowodniono, chociaż pojawiły się takie sugestie, czy była to część SZP, czy odrębna organizacja. O tym drugim świadczyłoby to, że dopiero w 1941 roku została jakoby scalona z rudzką konspiracją pod dowództwem J. Gürtlera. „Opieka Społeczna” według protokołu z rozprawy sądowej miała powstać po drugiej wizycie K. Lazara u ks. Machy, a więc w styczniu 1940 roku. Macha przekazał to zadanie także Gürtlerowi, który przez zwerbowanego L. Rydrycha oddał je już wcześniejszemu członkowi konspiracji Paulowi Stopie, później sekretarzem „Opieki Społecznej”. W trakcie procesu pojawiła się sprzeczność dotycząca tego, czy była to samodzielna organizacja, czy część SZP/ZWZ. Według Rydrycha nie było osobnej przysięgi członków „Opieki Społecznej”, a ks. J. Macha nawet odrzucił przygotowany przez Stopę statut organizacji. W protokole znajduje się tylko twierdzenie o obowiązku milczenia dla członków „Opieki Społecznej”, co by oznaczało, że była to organizacja oddzielna, w jej składzie byli tylko członkowie konspiracji wojskowej, którzy wiedzieli o istnieniu obydwu struktur. W większości byli to jednak tacy, którzy angażowali się wyłącznie w pomoc charytatywną. W kwietniu 1940 roku odbyło się zebranie generalne członków „Opieki Społecznej”, która liczebnie była znacznie większa niż konspiracja wojskowa. Według zeznania L. Rydrycha, wydającego tzw. karty członkostwa (pierwsza miała mieć od razu numer 321, jak zanotowano „ze względów propagandowych”, by w ten sposób na początku stwarzać wrażenie masowości) ostatnia karta wydana przed aresztowaniem Rydrycha we wrześniu 1941 miał numer nr 2070. W ”Opiece Społecznej” było więc ok. 1750 członków tej organizacji, głównie z terenów Rudy, Zabrza i okolicznych miejscowości, ale kilkakrotni pojawia się także Piasek koło Pszczyny, jako świadectwo znacznie szerszego zasięgu. Wpływy finansowe organizacji na początku sięgały zaledwie około 30 marek miesięcznie (a więc tygodniowej niskiej pensji robotnika), pod koniec istnienia organizacji zwiększyły się jednak wraz z przyjmowaniem nowych członków do 300 marek miesięcznie. Prowadzono skrzętną, chociaż szyfrowaną dokumentację finansową, o której kilkakrotnie wspomina się w protokole jako o dowodzie w sprawie. Rydrych dawał pieniądze Gürtlerowi i P. Stopie, którzy rozdzielali je wśród inwalidów wojennych oraz rodzin osób represjonowanych, w tym przede wszystkim żon osób przebywających w obozach koncentracyjnych. Pewną rolę w procesie odegrało stwierdzenie udzielania takiej stałej pomocy inspektorowi opolskiemu ZWZ, co uznano również za dowód w czynne zaangażowanie się ks. J. Machy w konspirację wojskową.

W czerwcu  1941 roku, kiedy SZP-ZWZ była już od pół roku rozbita (aresztowany pod koniec 1940 roku K. Lazar w śledztwie przekazał nazwiska części członków konspiracji, prawdopodobnie m.in. ks. Machy, który z tego powodu miał być już wtedy według jednego z powojennych zeznań, wezwany na przesłuchanie, ale go nie zatrzymano), pojawił się jako nowy łącznik organizacji podziemnej Paweł Ulczok. Do czasu aresztowania J. Korola był on członkiem sztabu śląskiego ZWZ, później, nie wiemy dokładnie kiedy, został konfidentem gestapo (w swoim powojennym procesie kilkakrotnie zmieniał na ten temat swoje oświadczenia). Według protokołu przedstawił się ks. J. Masze jako wysłannik K. Lazara (tutaj protokół jest niejasny, czy działał w imieniu Lazara, czy powoływał się tylko na znajomość z nim), mający za zadanie nawiązanie kontaktu między organizacją w Rudzie a Alojzym Targiem (wcześniej również członkiem ZWZ na Górnym Śląsku, potem po ucieczce do Generalnego Gubernatorstwa członkiem organizacji „Ojczyzna”  i członkiem Delegatury Rządu na Kraj, formalnie zajmującym stanowisko konspiracyjnego wicewojewody śląskiego; na polskim Górnym Śląsku znany był jednak przed wybuchem wojny przede wszystkim jako nauczyciel historii w gimnazjach w Chorzowie a potem w Katowicach oraz bliski współpracownik Pawła Musioła; był pedagogiem wielu młodych członków konspiracji śląskiej) oraz innymi członkami odbudowanej konspiracji. Jeżeli ta część protokołu jest wiarygodna, to wskazuje na zdradę już wtedy P. Ulczoka, który wiedział przecież o aresztowaniu Lazara już pół roku wcześniej, a mimo to powoływał się na tę znajomość i to, że ks. J. Macha był uczniem Targa (w protokole zapisano: „Im Juni 1941 wandte sich ein gewisser Ulcok an den Angeklagten, stellte sich diesem als Mitarbeiter Lazar’s vor und bat ihn, er möchte für den ehemaligen polnischen Gymnasialprofessor Targ aus Warschau mit Hulok und einem gewissen Skrzek eine Verbindung herstellen. Macha, dessen Lehrer Targ gewesen war, erklärte sich dazu auch bereit, worauf Ulcok für Anfang Juli einen Treff zwischen Skrzek und Hulok mit Targ vereinbarte. Es gelang nicht, Hulok aufzufinden, so dass er ohne diesen zu den vereinbarten Treff ging. Dort traf er den Skrzek und den Targ an”). Mucha mając zaufanie do wymienionego przez Ulczoka Targa, którego rzeczywiście był uczniem, miał się zgodzić na ponowne rozpoczęcie konspiracji wojskowej i akcję werbunkową. Niebywale interesujące jest to, że kontakt  z Targiem miała utrzymywać niejaka „Julka”, pod którym to pseudonimem kryje się Helena Mateja, wówczas już co najmniej od pół roku konfidentka gestapo. Wszystko to wskazuje, że cała ta próba ożywienia organizacji rudziej miała już latem 1941 roku charakter prowokacji gestapo, o czym świadczy także późniejsze zniknięcie Targa i próby dotarcia do niego powtarzane na kolejnym spotkaniu z udziałem ks. Machy. Aresztowanie ks. J. Machy 5 września było zapewne związane z decyzją policji niemieckiej o likwidacji całej organizacji rudzkiej po nieudanej próbie dotarcia do A. Targa.

Uzasadnienie wyroku

Zgodnie z protokołem z rozprawy uznanie ks. J. Macy za winnego opierało się na przyjęciu kilku przesłanek, właściwie bez materialnych dowodów „zdrady stanu”, nawet w sensie prawa karnego Trzeciej Rzeszy. Przede wszystkim zdecydowano, że można go sądzić jako Niemca. Za działania o charakterze zdrady stanu (hochverratische Unternehmen) uznano: utworzenie i utrzymywanie zakazanych związków w ramach tajnej organizacji, której celem była odbudowa Polski oraz rozpowszechnianie tajnych druków. Dowodami tego stanu rzeczy miało być wiedza ks. Jana Machy o działalności SZP i jego współudział w organizowaniu SZP w Rudzie i okolicach oraz w organizacji „Opieka Społeczna”. Za dowód materialny, oprócz zeznań świadków, przyjęto podpisany pseudonimem „Achtelik” raport z zapiskami dotyczącymi ewentualnego posiadania broni i materiałów wybuchowych. Uznano, że wypełnia to zapis kodeksu karnego o zdradzie głównej zawarty w niemieckim prawie karnym (ze zmianami wprowadzonymi w 1934 roku). W szczególności odwołano się do pgr. 80 mówiącego o karze śmierci dla osób, które siłą lub pod groźbą siły dążą do oderwania od Rzeszy Niemieckiej części terytorium i włączenia go do innego państwa („Wer es unternimmt, mit Gewalt oder durch Drohung mit Gewalt das Reichsgebiet ganz oder teilweise einem fremden Staat einzuverleiben oder ein zum Reiche gehöriges Gebiet vom Reiche loszureißen, wird mit dem Tode bestraft…”) oraz pgr. 83, uznającym za zdradę stanu przygotowanie do działań mających znamiona zdrady stanu, m.in. uniemożliwienie działania policji lub rozpowszechnianie wrogich dla państwa pism („Wer öffentlich zu einem hochverräterischen Unternehmen auffordert oder anreizt, wird mit Zuchthaus bis zu zehn Jahren bestraft. Ebenso wird bestraft, wer ein hochverräterisches Unternehmen in anderer Weise vorbereitet. Auf Todesstrafe oder auf lebenslanges Zuchthaus oder auf Zuchthaus nicht unter zwei Jahren ist zu erkennen, wenn die Tat: 1. darauf gerichtet war, zur Vorbereitung des Hochverrats einen organisatorischen Zusammenhalt herzustellen oder aufrechtzuerhalten, […] 3. auf Beeinflussung der Massen durch Herstellung oder Verbreitung von Schriften, Schallplatten oder bildlichen Darstellungen oder Verwendung von Einrichtungen der Funkentelegraphie oder Funkentelephonie gerichtet war…“). Na tej podstawie oskarżonych skazano na karę śmierci oraz odebranie im praw publicznych (zgodnie z paragrafami 32-34 niemieckiego kodeksu karnego).

 

Ocena historyczno-prawna

Odnosząc się do samego postępowania sądowego z punktu widzenia historyczno-prawnego jego bezprawność dzisiaj można podważyć z wielu powodów. Do najważniejszych można zaliczyć następujące:

  1. Prawo karne w Rzeszy Niemieckiej zmieniane wielokrotnie po dojściu do władzy Adolfa Hitlera dalekie było od modelu państwa prawa (Rechtsstaat) w czasie II wojny światowej, szczególnie na terenach okupowanych. Już w 1933 roku wprowadzono dwie zasadnicze zmiany w niemieckim porządku prawnym poprzez ustawy szczegółowe: „Ustawę o nakładaniu i wykonywaniu kary śmierci” („Gesetz über Verhängung und Vollzug der Todesstrafe, 29. März 1933”) oraz rozporządzenie Prezydenta Rzeszy Niemieckiej o ochronie narodu i Rzeszy („Verordnung des Reichspräsidenten zum Schutz von Volk und Staat, 28. Februar 1933”). Pozwalały one zmienić definiowanie „zdrady stanu”, od tej pory uważanej  nie tylko jako działalność antypaństwowa, ale także zgodnie z nową ideologią rasową jako wystąpienie przeciwko narodowi niemieckiemu. Uzupełnieniem tych nowych norm prawnych była już po przejęciu całkowitej władzy nad parlamentem Rzeszy Niemieckiej przez NSDAP i po zakazie działalności opozycyjnych partii politycznych zmiana przepisów prawa karnego i postępowania karnego („Gesetz zur Änderung von Vorschriften des Strafrechts und des Strafverfahrens, 24. April 1934”). Ta ustawa zmieniała całkowicie dotychczasowe rozumienie w niemieckim prawie karnym „zdrady stanu”, kwalifikując do niej nie tylko czyny skierowane przeciwko państwu, ale także przeciwko tzw. niemieckiej wspólnocie narodowej (Volksgemeinschaft). Co ważne z punktu widzenia procesu ks. J. Machy ustawa pozwalała potem uznać za teren Rzeszy Niemieckiej tereny anektowane, rozciągając na nie stopniowo to niemieckie prawo karne od Austrii po anszlusie aż po tzw. tereny wcielone w latach 1939-1941 na wschodzie zachodzie i południu. Mieszkańcy tych nowych terenów należących do tzw. Wielkiej Rzeszy Niemieckiej byli uznawani za winnych „zdrady stanu”, mimo że nie byli przecież formalnie obywatelami państwa niemieckiego, albo byli do tego na terenach wcielonych przymuszani represjami i groźbami. Każde działanie na rzecz odbudowy niepodległości Polski, a nawet tylko zamiar takiego działania był z tego powodu kwalifikowany jako zdrady stanu (Hochverrat), co dzisiaj traktuje się za sprzeczne z kardynalnymi zasadami państwa prawnego.
  2. Zakwalifikowanie ks. Jana Machy jako podlegającego niemieckiemu prawu karnemu, ponieważ złożył wniosek na przyjęcie DVL, nie miało jeszcze w czasie jego procesu skutków prawnych. Nie otrzymał obywatelstwa niemieckiego, a więc w świetle prawa międzynarodowego był chroniony konwencją haską i nie podlegał niemieckiemu prawu karnemu.
  3. W trakcie procesu nie udowodniono bezpośrednio, przy pomocy dowodów materialnych, jego aktywnego uczestnictwa w działania przeciwko państwu niemieckiemu. Zebrano tylko poszlaki z zeznania K. Lazara, które dołączono do materiałów procesowych bez ich sądowej weryfikacji i z uzupełnieniem trudnych do ocenienia za wiarygodne oświadczeń funkcjonariuszy tajnej niemieckiej policji państwowej (Gestapo). Wymieniany jako dowód materialny jedyny raport rudzkiej konspiracji wojskowej podpisany pseudonimem „Achtelik” oceniany jest dzisiaj jako prawdopodobnie świadomie spreparowany sposób połączenia ks. Machy z konspiracją wojskową. Uznano, że był to jakoby pseudonim ks. J. Machy (w protokole nie określono źródła tej informacji). Budzi to zasadnicze wątpliwości, ponieważ „Achtelik” było to także nazwisko innego członka organizacji, kierownika sekcji wywiadowczej Joachima Achtelika.
  4. Opis „Opieki Społecznej” jako konspiracji wojskowej zmierzającej do walki o niepodległość Polski, czyli zgodnie z literą ówczesnego niemieckiego prawa karnego będącego „zdradą stanu”, nie został udowodniony. Z pewnością „Opieka Społeczna” była organizacją znacznie liczniejszą niż struktury konspiracji wojskowej i i nie zakładała obalenia siłą okupacyjnej władzy niemieckiej. Skupiona była na działalności pomocowej. Nawet wobec tego w świetle ówczesnego niemieckiego prawa karnego i postępowania sądowego wina ks. Jana Machy i w tym przypadku nie została udowodniona.

prof. dr hab. Ryszard Kaczmarek

W opracowaniu wykorzystano m.in.:

  • Bolesta Ł.  Ł. Bolesta Prawo karne III Rzeszy instrumentem polityki państwa totalitarnego , „Studenckie Zeszyty Naukowe”, Lublin 2013.
  • Kaczmarek R., Górny Śląsk podczas II wojny światowej : między utopią niemieckiej wspólnoty narodowej a rzeczywistością okupacji na terenach wcielonych do Trzeciej Rzeszy, Katowice 2006.
  • Kaczmarek R., Penetracja struktur śląskiego okręgu ZWZ-AK przez Gestapo, w: Wkład polskiego wywiadu w zwycięstwo aliantów w II wojnie światowej, red, Z. J. Kapera, Kraków 2004.
  • Koj E., Postanowienie o umorzeniu śledztwa w sprawie przeciko Helena Mathea vel Mateja, IPN Oddział Katowice,  Katowice 2013 (file:///D:/Users/kaczmarekr/Downloads/19_07_1013_Postanowienie_o_umorzeniu_sledztwa_w_sprawie_przeciwko_Helenie_Mathea_vel_Mateja%20(1).pdf).
  • Koj E., Postanowienie o umorzeniu śledztwa w sprawie zbrodni wojennej (dotyczącej m.in. skazania na kare śmierci przez Wyższy Sąd Krajowy 17 lipca 1942 roku ks. Jana Machy), IPN Oddział Katowice, Katowice 2015 (file:///D:/Users/kaczmarekr/Downloads/9_10_2015__Niemieckie_zbrodnia_sadowa_popelniona_wobec_Jana_Machy__Joachima_Guertlera__Leona_Rydrycha_i_innych_czlonkow_organizacji_Opieka_Spoleczna__S_29_2014_Zn%20(2).pdf).
  • Konieczny A. Pod rządami wojennego prawa karnego Trzeciej Rzeszy Górny Śląsk 1939 - 1945, Warszawa - Wrocław, 1972.
  • Kurkowska E. Procedura karna na ziemiach polskich okupowanych przez Niemcy w czasie II Wojny Światowej, „Studia Iuridica Lublinensia” Lublin 2012.
  • Niekrasz J., Z dziejów AK na Śląsku, Warszawa 1985.
  • Pospieszalski K. M., Pod niemieckim prawem 1939 - 1945 (ziemie zachodnie), Poznań 1946.
  • Ryszka F., Państwo stanu wyjątkowego rzecz o systemie państwa i prawa Trzeciej Rzeszy, Wrocław - Warszawa - Kraków 1964.
  • Stampf S., Das Delikt des Hochverrats im NS-Staat, in der DDR und in der Bundesrepublik Deutschland, Dissertation, Fakultät der Westfälischen Wilhelms-Universität zu Münster, Erfurt 2016 (https://d-nb.info/1141577305/34).

 

 

Wyrok